środa, 28 lipca 2010
pies ogrodnika
Wróciłam z wakacji :D nie wiem jak ja przeżyłam te 3 tyg bez Was :)... no ale jestem , dziękuje za wszystkie komentarze do poprzednich postów :) i pragnę Wam przedstawić psa:
Piesek początkowo miał być psem ogrodnika , dostał łańcuch i został uwiązany w sadzie, ale...tak sie przejął rolą, że zerwał łańuch i postanowił pilnować sadu z góry, więc ... za pomocą łańcucha zaczął wspinaczkę
dał radę,
rozejrzał sie
troszke przerazil go ogrom sadu, ale zdjął czapkę otarł pot z czoła
i usiadł wygodnie.
Wystawił pyska na słońce i zrobiło mu sie tak błogo, że zasnął.
No i stało się...gdy sie ocknął, spojrzał w dół... a tam jabłko, ło matuchno ...prawie zjedzone, same zobaczcie,
nie czekał na burę, spakował kość na drogę, wcisnął czapkę głęboko na uszy i korzystając z nadchodzącego juz zmroku czmychnął z sadu. Dlugo szedł przed siebie, nogi go strasznie bolały, ale doszedł.... do Warszawy, wsiadł w tramwaj, podjechał do ronda Wiatraczna, potem w autobus linii ? ...zapomniał, pewnie ze zmęczenia ...i stał sie cud...koniec tułaczki... gdzies tam...między blokami ....przygarnęła go dobra kobieta o imieniu Hanna i zaopiekowała sie biedaczyskiem, wycieńczonym, wychudzonym ale z beretką na uszach, możemy miec tylko nadzieję, że u Hani będzie lepszym psem niż u ogrodnika
Subskrybuj:
Posty (Atom)